środa, grudnia 05, 2007

d is for drzemy ryja

NOTKA KONCERTOWA, cz. I - ARCTIC MONKEYS - 30.11.2007, La Riviera


zdjęcie: http://flickr.com/photos/feiticeira_org/

Koncert Arctic Monkeys na tej trasie to coś jakby ktoś zabrał wszystkie wasze lalki i podrzucił w zamian same laleczki Chucky. Potem zepsuł układy hamulcowe w resorakach i pomazał czarnym markerem kolorowanki. Oto miłe piosenki grane pod jajecznicowy poranek i sympatyczny dzień na mieście tudzież, niech będzie, hymny spracowanych młodziaków zamieniają się w soundtrack do Horroru w operze czy coś. Oni nie są sympatycznymi misiami, które opowiadają historię każdej piosenki z rogalem na gębie. To impertynencka wyspiarska młodzież, która przyjeżdża na kontynent drzeć na nas ryja. No i całkiem nieźle to wychodzi jak już opuści nas pierwsze zdziwienie.

Setlista z naszego koncertu wygląda tak:

01 Sandtrap
02 This House Is A Circus
03 I Bet You Look Good On The Dancefloor
04 Dancing Shoes
05 From Ritz To The Rubble
06 Fake Tales Of San Francisco
07 Balaclava
08 Old Yellow Bricks
09 Put Me In A Terror Pocket
10 When The Sun Goes Down
11 D Is For Dangerous
12 Fluorescent Adolescent
13 Da Frame 2R
14 Still Take You Home
15 Do Me A Favour
16 Brianstorm

17 Nettles
18 View From The Afternoon
19 If You Were There

ale nie myślcie, że np. 4-6 to PIKNIkowy nastrój. Nie ma. Walimy, Alex. Jedziesz. I jeszcze. I z Balaclavy im wygarnij. No, więc trochę dziwota, ALE trzeba powiedzieć, że to był bardzo dobry koncert. Tym bardziej, że dwa czy trzy dni później BRMC pokazali, że rozlazywanie rockowych numerów na koncertach kończy się takim dialogiem:

- Ej, jest tu taki groszek w puszce?
- No.
- No bo chciałem zrobić jajka z groszkiem.
- Mhm. No, jedna puszka jest w domu, najwyżej się dokupi.
- Mhm.

Tutaj czegoś takiego nie było. Tu była pasja, jakość kompozycyjna i jakiś taki koncept-koncert or sth. No i Favourite Worst Nightmare na-żywo-ożywa aż miło.

A publiczność? Heh...



slejw&yoko

Kolejne części (Air + Au Revoir Simone, BRMC, The New Pornographers + Joseph Arthur & The Lonely Astronauts) już wkrótce. Zapraszamy.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

boski wpis