Pokazywanie postów oznaczonych etykietą płytoteka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą płytoteka. Pokaż wszystkie posty

środa, stycznia 16, 2008

PŁYTOTEKA - #0008-0009 - Alfie - Crying at Teatime (promo) / Alpinestars - Carbon Kid (single)





Bardzo przyjemne promo ze świetnym All To Heavy Now.





Myślę Alpinestars, myślę Carbon Kid, myślę wywiad. Myślę wywiad, myślę stres. Myślę:

Slejw: Wasze teksty nie są raczej rozprawami społecznymi, ale czy 11.09 miał jakiś wpływ na proces tworzenia?
Richard Woolgar: Yyyy... nagraliśmy cały materiał przed 11.09.
Slejw: Mmm...
Richard Woolgar: Taa...

Slejw: Wiecie co, ta płyta jest naprawdę świetna, jest w niej coś urzekającego, to jedna z moich ulubionych płyt roku.
Richard Woolgar: O, naprawdę? To bardzo nam miło!
Slejw: Taa...
Richard Woolgar: Mmm...



Miało notek nie być do końca sesji, ale musiałem odreagować po wizycie w dziekanacie. Aha, bilety na PJ Harvey już 'są', a po przerwie w Musztardzie oprócz wspomnianych Pandy i Wilka, jeszcze White Chalk - bardzo przez nas niedoceniony, nowy album Polly. Bardzom wkręcony weń dziś ;-)

Aha, jeszcze info:

"NOUVELLE VAGUE na dwóch koncertach w Polsce!
Zespół wystąpi 14.03.2008 w poznańskim Centrum Kultury ZAMEK oraz 15.03.2008 w warszawskim Klubie PALLADIUM."


piątek, stycznia 04, 2008

PŁYTOTEKA - #0003-0007 - AIR


Moon Safari

Jeśli debiut=opus magnum to progres=0, ale co zrobić? Moon Safari to świetny album, tak mocnej całości w dyskografii Air nie znajdziemy (może oprócz The Virgin Suicides OST, o której to płycie zaraz, ale mówię o regularnych studyjnych wydawnictwach). Tytuł oddaje klimat w 100 % - jest minimalistycznie-księżycowo, ale ciepło. 10 kawałków, też oksymoronicznych - np. najbardziej znany Sexy Boy, ale przede wszystkim mleko z miodem, czyli All I Need, Kelly Watch The Stars (konstrukcja jak "Ziggy plays guitar...", klimat jak Lucy In The Sky Of Diamonds) czy kapitalne Remember (wymiata na żywo).




The Virgin Suicides

Jeden z najlepszych soundtracków ever do filmu jednej z najlepszych reżyserek ever. Wszystko pastelowe - trzynaście piosenek jak trzynaście fantów ze stereotypowo-nastoletniej torebki - muzyczne szminki, pudry, cukierki, notesy z pachnącymi kartkami, słoniki na szczęście i przede wszystkim:


Playground Love (single)






10 000 Hz Legend

Okładka 10 000 Hz Legend przypomniała mi zabawkę, którą miałem jako mały slejw - zamykane pudełeczko-stacja kosmiczna, przenośna, w pełni wyposażona. I ten album też jest taki, pasowałby do niego tytuł ostatniego LP Air - Pocket Symphony. Mamy tu bowiem kieszonkowy pop-singiel (Radio #1 z iście radiowymi zabiegami dźwiękowymi), kieszonkowe pop-piękno (The Vagabond), w końcu mnóstwo kieszonkowej elektroniki (np. świetne How Does It Make You Feel?). Wszystko, hm, przytulne - pozbawione elektro-chłodu spod znaku Kraftwerk chociażby. Naprawdę, mimo różnego poziomu jakości kawałków, bardzo przyjazna i miła w odbiorze płyta.




Air: Late Night Tales

Niezwykle interesująca seria - artyści tworzą własne "nocne" składanki. Płyta skompilowana przez Air jest jak pralinka z serem pleśniowym z jednej z wrocławskich czekoladziarni - ich zestawienie na papierze wygląda jak niejadalny mix, ale smak okazuje się niepowtarzalny. Kołysanki wątpliwe (m.in. Planet Caravan z repertuaru Black Sabbath) pięknie współgrają z tymi bardziej oczywistymi (np. O' Venezia Venaga Venusia z repertuaru Nino Roty - btw: polecam płytę z jego muzyką do filmów Felliniego, to też soundtracki idealne). + atmosfera nocnego niepokoju/spokoju, intrygująca okładka i komentarze w książeczce. Perełka.



relacja LTB z koncertu Air w Madrycie

środa, stycznia 02, 2008

PŁYTOTEKA - #0002 - A C Acoustics - Understanding Music



Po raz pierwszy z twórczością A C Acoustics spotkaliśmy się w Pure Mornings Fans Club - pamiętnym Placebo-kąciku w audycji Trzymaj z nami. Pamiętam dokładnie noc, kiedy po raz pierwszy usłyszałem She Kills For Kicks (gościnnie na klawiszach udziela się w tym utworze Stefan Olsdal - stąd emisja w PMFC) - jeden z najbardziej niezwykłych i niedefiniowalnych utworów jakie słyszałem. 6 minut muzycznej magii i myśl: "Muszę mieć tę płytę". A potem poznanie całości ze świetnym otwieraczem Luke One i Crush na czele - raz. Zainteresowanie osobą Paula Campiona - to on jest "ojcem" Placebowego 20 Years - dwa. Spotkanie z Placebo i rozmowa o A C A na sztucznej openerowej plaży - trzy. I w końcu cztery - wylicytowanie (z dreszczykiem!) przez Yoko Understanding Music na internetowej aukcji.

Przeczytajcie, posłuchajcie, wyobraźcie sobie - to może być ogromne przeżycie. Wszystkiego najlepszego w nowym roku.

A C Acoustics - She Kills For Kicks


I'm in a seaside town where her body was found
In the sunny side ground in a hand sewn gown
In a hand sewn gown
With just a penny and a pound
Said now I know I'm gonna drown.
Can you give me more
Can you give me more. Than the holy cows
In motorcade somehow.
Turned the whole thing sour.



I'm in a basement now.
Know there are spirit then as now
I'm in a corner on the floor.
I'm just behind the door
I'm just behind the door.
Been here for many years and more.
I'm in a box marked me.
It's where I keep my dreams
It's where I keep my dreams.
The box is bigger than it seems
You only really come in dreams.
The reddest red I've ever seen.
The reddest red I've ever seen.
The kind of speech folks never mean
Words are just words. As steam is steam.



Can you take my weight
Can you take my weight. Do the roads still meet
You know it makes me wanna weep.
May the keeper hope to keep.
May the keeper hope to keep.
The weaker swimmer from the deep
From swimming surely out of reach.
Seeing something good in each.
Something good in each. Will you take my hand
Will you help me stand. Could you kill a man
Could you kill a man. You said I think I can
Struck the bone struck up the band.
You said I think I can
You said I think I can.
I'm not a thick-skinned man.
But I am more than pleased to wait.
Can you take my weight.






Obrazy Edwarda Hoppera:

Second Story Sunlight
Rooms by the Sea
Summer Interior

wtorek, grudnia 25, 2007

PŁYTOTEKA - #0001 - ...And You Will Know Us By The Trail Of Dead - Source Tags & Codes



Cieszę się, że Płytoteka zaczyna się właśnie od Source Tags & Codes. Trzeci album w dorobku Trail Of Dead to jedna z pierwszych płyt, których słuchałem aż do zdarcia taśmy w kasecie siedzącej w dziadku-walkmenie. Potem kupiliśmy płytę - odporną na przetarcia i z piękną książeczką.

Zawartość Source Tags & Codes zachwyca już przy pierwszym przesłuchaniu. Czy w takim razie nie jest to grower? Hmm... odpowiedź nie jest wcale taka oczywista. Pierwszy zachwyt jest jak zebranie na twarz długiej sekwencji rockowych ciosów. Kolejne wynikają z zagłębiania się w stworzony przez zespół zamknięty muzyczny mikrokosmos. Pełniejszą, międzynarodową wersję albumu (czyli tę przez nas posiadaną ; istnieje jeszcze krótsza "North American release") otwiera śliczna, brzmiąca jak soundtrack do nieistniejącego filmu Inwokacja. Zaraz potem stykamy się po raz pierwszy z dźwiękową miazgą wylewającą się na nas z głośników (a najlepiej: ze słuchawek!). It Was There That I Saw You - kończy się i już wiemy, że ta płyta to coś wielkiego, że to nie tylko kolejny dobry czy bardzo dobry krążek z pierwszej dwudziestki roku. Chwila wytchnienia? Chyba żartujecie! Nie bez powodu tekst Another Morning Stoner w książeczce znajduje się na tle świątyni. BOSKI to jedyny przymiotnik jaki ciśnie się na usta, kiedy spotykamy się z nim po raz pierwszy.



A dalej Baudelaire - numer równie dobry. Zresztą, fragment z "Chanson d'Après-midi" Baudelaire'a właśnie:

"Sous tes souliers de satin,
Sous tes charmants pieds de soie
Moi, je mets ma grande joie,
Mon génie et mon destin"

czyli:

"Beneath your satin shoe,
Beneath your charming silken foot.
My greatest joy I put
My genius and destiny, too."

znakomicie oddaje - w pierwszej części klimat i odczucia słuchacza, w drugiej - making-of tej płyty.

W dalszej części Source Tags & Codes perełek nie brakuje. Co tam - każdy utwór plasuje się w okolicach 10/10. "Wydarte" Homage, oszałamiające How Near How Far, niepokojący przerywnik Life Is Elsewhere, udręczony para-walczyk Heart In The Hand Of Matter, napływający wielkimi falami Monsoon, faktycznie dzikie i strasznie chwytliwe Days Of Being Wild, hymniczne Relative Ways ("It's o.k. I'm a saint, I forgave your mistakes!"), an-end-has-a-start czyli "After The Laughter" jak letni prysznic i kończący całość monumentalny utwór tytułowy.

Wszystko na tak wysokim poziomie, że same pozytywne przymiotniki mogłyby stworzyć recenzję tego albumu. Pięknego, szczerego, mocnego, barwnego, gdzie granice wokalnego przedarcia i emocjonalnego rozdarcia nie zostają na szczęście przekroczone ani razu. Ale, kurde, w końcu mogliśmy zobaczyć jak wygladają.

linki:

Source Tags & Codes na Wikipedii
Source Tags & Codes na Metacritic
oficjalna strona zespołu



Od dziś możecie zapisywać się na listę mailingową Louder Than Bombs - wystarczy wpisać swój adres e-mail w okienku po prawej stronie. Zapisanym będziemy wysyłać informacje o aktulizajach strony. Wesołych świąt i do kontaktu.

poniedziałek, grudnia 10, 2007

PŁYTOTEKA - krótkie wprowadzenie

Zgodnie z zapowiedzią zaczynamy opisywanie płyt z naszej kolekcji. Kolejność raczej alfabetyczna, chyba że kupimy coś, co powinno już (wg alfabetu) być. Wtedy opiszemy ten album i dodamy jako kolejny numer. Nie wiem czy to jasne, mam nadzieję, że tak ;-)

Aha, jeśli chodzi o nowe, ciekawe informacje to:

1) nowa płyta Antony And The Johnsons będzie się nazywała THE CRYING LIGHT ; więcej informacji + wywiad tutaj,
2) 22.02 w Madrycie wystąpi Art Brut,
3) stąd możecie pobrać Unravel w wykonaniu Radiohead (wersja Pocket remix), polecamy zdecydowanie,
4) a tu kilka ciekawych płyt z bloga Nočná Hudba, czyli nocna muzyka,
5) jeśli nie słyszeliście/widzieliście jeszcze nowej piosenki/teledysku The Futureheads to zajrzyjcie tu - uwaga, wrażenia audio przyjemniejsze niż video.

I pamiętajcie o sondzie.