Pokazywanie postów oznaczonych etykietą In Rainbows. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą In Rainbows. Pokaż wszystkie posty

środa, lipca 16, 2008

before we go, czyli ostatnia notka przed Benicassim (AV)

Years of Refusal - taki oto optymistyczny tytuł będzie nosiła nowa płyta Morrissey'a. Jakoś nie jesteśmy zaskoczeni. Lata odmowy, lata wyrzeczeń? Pozostajemy w miłym nastroju i dorzucamy domek z kart. Czyli mówiąc w końcu po ludzku:

świetny numer Morrissey'a , który pojawi się na YoR, tu na żywo w programie Joolsa Hollanda:


Something Is Squeezing My Skull

oraz teledysk + making of (oglądać w komplecie!) do House of Cards Radiohead:





No i to by było na razie wszystko. Do usłyszenia i przeczytania po festiwalu! Będzie relacja dzień po dniu (tak jak po Primaverze) + najprawdopodobniej audycja Open'erowo-Benicassimowa. No zobaczycie (-czymy). Cześć!

czwartek, października 25, 2007

With sky blue sky this rotten time wouldn't seem so bad to me now

Witamy. Po pierwsze, chciałbym wyrazić wielką radość z powodu przegranej partii braci K. w wyborach. Już, dzięki. Możemy iść dalej.

Jesień wciąż jest jak wiadomo co, stąd tytuł notki (z nowego Wilca).
Tekst o Wilcu (nowym też) bardzo niedługo, bo już 9.11 koncert w Madrycie (bilety, razem z tymi na Interpol i New Pornographers leżą sobie w Yokowej szufladzie).

A teraz załatwimy kilka spraw bieżących i będę mógł zapowiedzieć coś fajnego ;-)

1) Recenzje In Rainbows.



Boli żenujące buranie się na system dystrybucji (albo że to brak szacunku - uwaga zupełnie niepoważna w erze 'home taping is killing music industry and it's fun', albo że sposób odwrócenia uwagi od "słabego materiału" - no, kochani, niektórzy najwidoczniej atmosferą spiskowości IV RP zdążyli nasiąknąć). Ale to jeszcze nic - właśnie stęki na ten podobno słaby poziom są dla mnie niezrozumiałe. Kwestie interpretacyjne nachodzą na ocenę wartości, fuj fuj. Kiedy Messi (Go Argentina!) strzela gola dla Barcelony, albo Ana Ivanovic (szacun i podziw) kończy mocarnym forehandem z niezwykle trudnej pozycji, nie patrzymy na to, że podwinęła się skarpetka. Panie i Panowie, ja wiem, że nieźle jest pojeździć sobie po geniuszach, rozumiem też, że nie dla każdego może to być szczyt marzeń. Ale recenzent patrzy na surowy kawał muzyki - tu, rewelacyjny, na najwyższym poziomie. Każdy przyrządzi sobie z tego kawałka co tylko będzie chciał. Amen.

PS. Na Metacritic okolice 90. Krzepiące.

2) Nowe teledyski.

Wspomniałem o The New Pornographers - ogromnie się cieszę, że zobaczymy ich na żywo. Z tego co wiem, jest dobrze - i ustawodawczo (setlisty) i wykonawczo (forma). Władza sądownicza to my.

Tymczasem chodź pomaluj mój świat na:



No i Zespół-O-Którego-Nowej-Płycie-Nie-Mogę-Mówić, w jednej z najpiękniejszych piosenek jakie mają w swoim repertuarze.



3) Trójkowe audycje.

Naprawdę polecam:

Offensywa - wiadomo.
Myśliwiecka 3/5/7 - nowy Stelka.

i świetne

Zjednoczone Królestwo Metza.

Całą pierwszą audycję (Peel!) i większość drugiej udostępniam (w formacie mp3) na życzenie ;-)

A jesli już o ZK mówimy to polecam zespół, który poznałem w audycji w zeszły piątek:

4) Kotki Dwa.

Niepolsko-polski z polską nazwą. Jest w ich muzyce coś urzekającego - jeśli "Parachutes" Coldplay to dwór i pałac to Kotki to bardzo fajne przedmieścia.

Kotki Dwa.
Na stronie m.in. kilka darmowych mp3. Ze 4 chyba te mp3.

5) Nosowska.

Fantastyczny koncert w WFF we Wrocławiu. Wielkie, monstrualne czapki z ogromnych głów przed Artystką i Zespołem. Ekstraklasa.

6) Zapowiedź.

No i wiadomość chyba najważniejsza. Nie wiem czy recenzje na bok czy nie, ale... teksty o zespołach na horyzoncie. Przekrojówki, ale raczej zwięzłe i z dużą ilością cytatów i YouTube'owych linków. Pierwsi w kolejce niezwykli, wspaniali i porywający

TELEVISION.

Do napisania! :-)

środa, października 17, 2007

Radiohead - In Rainbows - 9/10



Bardzo interesująca uwaga na pitchwidelcu się pojawiła:

"Like many music lovers of a certain age, I have a lot of warm memories tied up with release days. I miss the simple ritual of making time to buy a record. I also miss listening to something special for the first time and imagining, against reason, the rest of the world holed up in their respective bedrooms, having the same experience. Before last Wednesday, I can't remember the last time I had that feeling. I also can't remember the last time I woke up voluntarily at 6 a.m. either, but like hundreds of thousands of other people around the world, there I was, sat at my computer, headphones on, groggy, but awake, and hitting play"
(Mark Pytlik, pitchforkmedia.com)

No i nie było tak? W świecie leaków (czyżby hydraulik Mario zawiódł?) droga dom-sklep-dom zamieniła się w drogę 0 % - 100 %. Co ciekawe - ekscytacja przetrwała - łapałem się na pospieszaniu autobusu, pstrykałem w niebieski pasek downloadu.

Ciekawostka: do 11.10 sprzedało się podobno ok. 1 200 000 "egzemplarzy". Nieźle jak na produkt bez oficjalnej okładki (fanarty tutaj: http://design.defymusicgroup.com/ir/ir.html).

No ale do treści, do treści. Odbiór In Rainbows zbiega mi się z odbiorem "Biegunów" Olgi Tokarczuk (highly recommended). "Być może najlepsza książka Tokarczuk" - piszą jedni, "Być może najlepsza płyta Radiohead" - drudzy. Pierwsi, być może, się nie mylą. Drudzy owszem.

TO NIE JEST OK COMPUTER. Kid A też nie. Z jednej strony szkoda, z drugiej who cares. Jeśli każda nowa płyta RH byłaby tak dobra to zżarłyby nas wątpliwości - czy to ziemia jeszcze czy może już wręcz przeciwnie? A tak there's nothing to fear and nothing to doubt.

ALE

..........
......
...
..

TO JEST NIESAMOWICIE PIĘKNA I BARDZO DOBRA PŁYTA.

Ten kwintet to kwintesencja tego co najpiękniejsze w muzyce rockowej, popowej, whatever. Na wysokości czterdziestej sekundy pierwszego utworu Radiohead pokazują, że bez wysiłku osiągają poziom dla 90 % nieosiągalny.

1. 15 Step - świetny początek w stylu "ja też muszę słuchać różnych pańskich odglosów" - wymieszane instrumentarium, fajny beat i już słychać, że Selway na Tęczach wymiata aż miło. I ta Amnesiacowa końcówka utworu na dodatek. Tzw. "No no".

2. Bodysnatchers - bardzo do przodu, truchcik dla zaawansowanych. Nawiązka do Smiths w:

Has the light gone out for you?
Cause the light's gone for me


- przypadkowa czy nie - bardzo zacne.

3. Nude - piękne i z kandydatem do najpiękniejszego dwuwersu albumu:

Now that you've found it, it's gone
Now that you feel it, you don't


No i wokal, wokal, wokal. Bardzo się stęskniliśmy.

4. Weird Fishes/Arpeggi - to też jest bardzo dobry numer, chwalony wszędzie, faworyta fanów itd. Morski! I w dobrym miejscu, bo luzuje trochę między wymiataczami.

5. All I Need. Odpowiedź na moje pytania o ulubiony utwór po pierwszych przesłuchaniach w ok. 3/4 przypadków brzmiała "piątka". Trudno się dziwić. Wyściółka wokalnej drabiny (ależ jesteśmy pretensjonalni dziś wieczór) rozgniata (rozkmińcie, proszę, stosunek muzyka-śpiew na wysokości chociażby I am a moth who just wants to share your light No i ta "Nosurprise"-owatość, noooo...).

You are all I need
You are all I need
I'm in the middle of your picture
Lying in the leaves

It's all wrong
It's all right
It's all wrong


"Jesień jak chuj, nie?" zapytała Karolina i jest to pytanie jak najbardziej na miejscu. Tak, Karolino, jesień jak chuj.

Jedziemy dalej.

6. Faust ARP - miniaturka godna najlepszych cedeczek ever. Ale jak dziś przypomniałem sobie głośno i na słuchawkach Fitter Happier (na wysokości disneylandowego nocą kościoła - Krucza, Wrocław) to w sumie, hm, jak tu ich rozliczać z miniatur. No rządy silnej ręki.

7. Reckoner. Kolejna miazga, Redhotowy początek + energia w klatce. Na koncertach, z tego co widziałem na Tubie, miecie aż miło. A tu schowane takie. "Co to jest? Uderzyło poszło w kąt i śmieje się?" No i już wiemy, że to Reckoner.

8. House Of Cards. Luz, wakacje, I don't wanna be your friend, I just wanna be your lover. Panie Tomaszu, cóż to??? Robi wrażenie. Westernowo trochę? No może i tak, ale pierwsze objawy były już na HTTT, więc nie ma co się dziwić.

9. Jigsaw Falling into Place. Dziwnie umiejscowione, bo bardzo przebojowe. Ktoś gdzieś pisał, że brakuje porządniejszego "jebnięcia" na IR. Może to i prawda, ale jeśli patrzeć na poziom chwytliwości niektórych elementów to naprawdę jest świetnie.

10. Videotape. No i tu był problem bo zobaczmy jak oni kończyli płyty:

1) Blow Out
2) Street Spirit (Fade Out)
3) The Tourist
4) Motion Picture Soundtrack
5) Life in a Glass House
6) A Wolf at the Door

Więc umówmy się - jest to "grupa śmierci".

Ale z całkowitym spokojem możemy tu dopisać:

7) Videotape.

Ten "nokturn", jak powiedziała Katarzyna, kontynuuje metodę ścielenia z "All I Need" wykańczając IR cudownym:

No matter what happens now
You shouldn't be afraid
Because I know today has been the most perfect day I've ever seen.


Tak, tak, znamy już te tekstowe ściemy. Tak jak Everything in its right place. Mhm, na pewno.

Ale, co by nie mówić, ta Yorke'owa niezgodność nastrojów (tekst-śpiew) zawsze robi wrażenie. Tu - ogromne.

***

O nowym RH będziemy pewnie jeszcze pisać. Tekstu o Animal Collective jak nie było tak nie ma. Co do pojedynku na szczycie (Dżem X Tęcze) - obstawiam długiego tajbreka.

Dzięki za uwagę i do usłyszenia, trzymajcie się ciepło, bo jesień jak...