Nastawiłem wczoraj yamahowego (can't) sleepa na 120 minut i jako pierwszy podkład do odpływania wybrałem nowego Deerhuntera - bardzo dobrą płytę jednego z moich ulubionych zespołów, który zawsze - cały lub pod postacią Bradforda - podbija kartę na Primaverze i grywa tam jedne z najlepszych koncertów festiwalu. Halcyon Digest otrzyma swoją osobną not(at)kę, ale w ten niełatwy Sunday morning, w którym "Bóg zimnem daje nam znak, że trzeba spalić chrześcijan", muszę napisać kilka ciepłych słów o Rainwater Cassette Exchange. Ta majowa EPka z ubiegłego roku wylądowała bowiem w naszym podsumowaniu krótkich płyt na odległym szóstym miejscu zupełnie niesłusznie. Kiedy słucham jej teraz brzmi mi na brąz 2009 (po niedościgalnych Deradoorian i AC). To przeciekające, zroszone, małe dzieło musiało przejść obok naszych uszu, teraz wydaje się być naturalnym łącznikiem między rewelacyjnym Microcastle a świeżutkim Halcyon Digest. W ramach musztardy irygujemy podwójnie - z Rainwater i Halcyon. Oto nasze słowo na niedzielę:
Co prawda planowa duża Musztarda 2009 pojawi się na łamach LTB przy okazji podsumowania roku 2010, ale zaczynamy już teraz krótką zapowiedzią (albo serią krótkich zapowiedzi). Na początek Here We Go Magic - zespół, którego nazwa rzuciła mnie w wir skojarzeń koszykarskich - ten knypek Penny Hardaway + ten olbrzym Shaq, a w związku z tym i gęsia skórka Spaldinga, piski parkietu na sali u dziadka, tablica gospodarze-goście, mecze gwiazd, nieprzyjemne pytanie kiedy-do-ch-w-końcu-Knicks-będą-znowu-dobrze-grać, streetball na placu Wolności (wszyscy idziemy na, ra ra ra) i takie tam.
Po pierwszym przesłuchaniu odrzuciłem ten album jako średni, ale gdy za pomocą szufli iPod przypomniał mi utwór Fangela
...i że to nie jest drobne przeoczenie, bo to naprawdę świetna płyta. Rozmarzona, ale nie rozwleczona, plażowo-morska, ale zapuszczająca się też w jakieś magiczne gęste lasy, kipiąca naprawdę dużą muzyczną wyobraźnią (Temple'a chwalił za nią sam Sufjan). Trochę w klimacie Animalowych Feels, ze sporą domieszką ulic spalonych słońcem (ale nie Lenny, bardziej genialne Forever Changes Love) i niesamowitymi zwiewnymi konstrukcjami (patrz: Piranesi) Atlas Sound.
I nawet jeśli Here We Go Magic nie zawsze sięgają tak wysoko jak wymienieni mistrzowie to z pewnością nie jest to niedolot. Piłka odbija się od tablicy zacnych inspiracji i wpada do kosza (z napisem Musztarda 2009). Przypomnimy jeszcze o nich w związku z 1) Primaverą 2010, 2) zapowiadaną dużą Musztardą, 3) i być może podsumowaniem 2010, bo przed nami przesłuchanie tegorocznej płyty zatytułowanej Pigeons (no trudno).
Na koniec Tunnelvision w Pitchforkowym Tunnelvision:
Zachwytweetowałem już wczoraj, dzisiaj pieję ponownie - All to All z nowego singla Broken Social Scene promującego płytę Forgiveness Rock Record (4.05) to jedna z najlepszych piosenek tego roku. Prażący się jak popcorn/piłeczki w maszynie lotto, organiczny grower prima sort.
Muchy miały biszkoptowe serce, BSS mają na okładce tego singla biszkoptowe słońce świecące nad przyjemnie spienionymi falami i właśnie w takie schowane zakątki beztroski zabiera nas ta piosenka pełna pięknych wokali Lisy Lobsinger z Reverie Sound Revue (dawno nie słyszałem tak fajnej nazwy zespołu).
Singiel do posłuchania TUTAJ, u nas na razie RSR i An Anniversary Away:
self-titled z ubiegłego roku trafia do naszej (niewielkiej jak na razie) musztardy 2009
* płyty nieco lepsze, ale poza rankingiem -> tutaj
- nagroda specjalna -
JAMES YORKSTON & THE BIG EYES FAMILY PLAYERS
Folk Songs
Album zbyt odmienny, aby konkurować z innymi w zwykłym rankingu. Trochę pisaliśmy już tutaj, ale warto dodać, że to świetne wskrzeszenie folkloru i zadziwiająca bezstratna konwersja zapomnianych piosenek do muzycznego świata XXI wieku. Tak twórczą art-wiochę ma na swoim koncie tylko naród czeski, ale umówmy się: odrodzenie narodowe < Folk Songs. Znakomita płyta.
-- miejsca 50-31 --
50. JULIAN PLENTI - Julian Plenti Is...Skyscraper 49. THE MARY ONETTES - Islands 48. IAN BROWN - My Way 47. JUNIOR BOYS - Begone Dull Care 46. SUNSET RUBDOWN - Dragonslayer 45. RAIN MACHINE - Rain Machine 44. ASOBI SEKSU - Hush 43. TOWA TEI - Big Fun 42. SCOTT MATTHEW - There Is an Ocean That Divides and With My Longing I Can Charge It With a Voltage That's so Violent to Cross It Could Mean Death 41. HOPE SANDOVAL & THE WARM INVENTIONS - Through the Devil Softly 40. GANGLIANS - Monster Head Room 39. THE RAVEONETTES - In and Out of Control 38. THE ANTLERS - Hospice 37. MUSE - The Resistance 36. ARCTIC MONKEYS - Humbug 35. POLVO - In Prism 34. THE DODOS - Time To Die 33. THE CLIENTELE - Bonfires on the Heath 32. YEAH YEAH YEAHS - It's Blitz! 31. EL PERRO DEL MAR - Love Is Not Pop
--- pierwsza trzydziestka ---
No i zaczynamy odliczanie. Multimedialne załączniki na dole.
30. THE DECEMBERISTS - Hazards of Love
krótko: Jedno z większych rozczarowań tego roku broni się kilkoma utworami i nieco blackriderowym klimatem. Za długo i zbyt słabo kompozycyjnie, ale z drugiej strony bez katastrofy i z jedną perełką (The Wanting Comes In Waves).
posłuchaj no: The Hazards of Love 1, The Wanting Comes In Waves / Repaid
29. REAL ESTATE - Real Estate
krótko: Plaża, dzika plaża... Na razie jest nieźle, ale potrzeba drugiej płyty, aby przekonać się czy w przyszłości "twarz przy twarzy" czy raczej "la, la, la, la"
posłuchaj no: Suburban Dogs
28. WILCO - Wilco (The Album)
krótko: Wilco bez dreszczyka z Yankee czy skondensowanej słodyczy (tubka Gostyń, anybody?) Sky Blue Sky, ale z albumem dość solidnym i z bardzo przyjemnymi momentami.
posłuchaj no: Wilco (The Song), Everlasting Everything
27. DAN DEACON - Bromst
krótko: Występ na Primaverze żenujący, a szkoda, bo Bromst to płyta miejscami fascynująca. Gęsta faza w ostrym lesie czy jakoś tak.
posłuchaj no: Build Voice, Snookered
26. DOLL AND THE KICKS - Doll and the Kicks
krótko: OK, teraz kilkadziesiąt minut Doll, potem filmiki i jedziemy. Skojarzenia z Tour of Refusal nie do wywabienia, stąd spory sentyment. Płyta porządna, muzycy sympatyczni, grupa rokująca, "zal."
posłuchaj no: If You Care, Pictures, Superstar
25. CHARLOTTE GAINSBOURG - IRM
krótko: Nie urzekła mnie ta płyta aż tak jak 5:55, ale myślę, że w ogólnej opinii będzie uchodzić za ten lepszy album Charlotte. Beck jak najbardziej, filmowy flow również, bardzo ok.
posłuchaj no: IRM, Heaven Can Wait, Time of the Assasins
24. THE FLAMING LIPS - Embryonic
krótko: Nice try, nice try...
posłuchaj no: The Sparrow Looks Up at the Machine, I Can Be a Frog (feat. Karen O), Worm Mountain (feat. MGMT)
23. DIRTY PROJECTORS - Bitte Orca
krótko: Pisałem już, że chyba za mało grania na tyle gadania, co nie znaczy, że tej płycie nie należy się uwaga. Gdy nie denerwuje - olśniewa, proporcje rozstrzygnęły o jej miejscu w rankingu. Świetna okładka!
posłuchaj no: Cannibal Resource, Stillness Is the Move
22. jj - jj n° 2
krótko: Rozpływałem się już nad Are You Still in Vallda?, więc żeby się nie powtarzać - materiał nierówny, bardziej EPkowy niż płytowy, ale z highlightami, które windują całość prawie do pierwszej dwudziestki.
posłuchaj no: From Africa to Malaga, Ecstasy, Are You Still in Vallda?
21. ATLAS SOUND - Logos
krótko: Całościowo nie jest to płyta tak dobra jak Let The Blind... (czy nie mędzę dziś zbytnio?), ale za to ma bardziej uderzające fragmenty, przede wszystkim oba duety. Ten z Pandą na poziomie pawilonowym.
krótko: Kiedy po fantastycznym remizohicie Budki Suflera wydawało się, że wszystko w temacie tancerzy dwojga zostało już powiedziane, okazuje się, że nie i że można dołożyć takimi piosenkami, że tańczyć zaczyna znacznie większa grupa ludzi. Nie jest to jeszcze balowanie w niebie, ale potańcówka na schodach też bywa bardzo przyjemna.
posłuchaj no: Hooting and Howling, All the King's Men
19. HEY - Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!
krótko: Najlepsza płyta w dyskografii Hey. Świetnie wypada na żywo (grają w całości i po kolei), brzmi zachodnio i jeszcze bardziej oddala Hey od naszywek na plecakach, podpisów na gipsie i rycin w ławkach.
posłuchaj no: Piersi ćwierć, Chiński urzędnik państwowy, Boję się o nas
18. FUCK BUTTONS - Tarot Sport
krótko:
posłuchaj no: Surf Solar, Olympians
17. NITE JEWEL - Good Evening
krótko: Technikolorowe marzenia o kosmosie, szumiący, podwodny smooth operator. Czasami dystyngowanie, czasami kusząco niegrzecznie. Bardzo dobra płyta.
posłuchaj no: What Did He Say, Let's Go (The Two of Us Together), Lover
16. JAPANDROIDS - Post-Nothing
krótko: Blame Canada? Pfff... Po retrospektywie Maddina na Nowych Horyzontach i świetnym debiucie Japandroids można spokojnie stwierdzić, że she's not the one to blame. Zgłaszam kandydatury Briana i Davida na maskotki zimowych igrzysk i chcę mieć z nimi breloczek.
posłuchaj no: The Boys Are Leaving Town, Young Hearts Spark Fire, Crazy/Forever
15. VIVIAN GIRLS - Everything Goes Wrong
krótko: No, bardzo ładny tytuł, z tym że nie pasuje. Jest lepiej niż na debiucie, treściwiej i bardziej przekonująco.
posłuchaj no: The End, Out For The Sun, Before I Start To Cry
14. THE PAINS OF BEING PURE AT HEART - The Pains of Being Pure at Heart
krótko:
posłuchaj no: Come Saturday, Young Adult Friction, This Love Is Fucking Right!
13. ST. VINCENT - Actor
krótko: Jedna z moich najulubieńszych nowych artystek pozostaje w grze broniąc się bez problemu płytą nr 2. Jest to album szorstszy (brzmienie ważniejsze niż zasady stopniowania przymiotników) od genialnego Marry Me - tracimy więc (moim zdaniem niestety) pajęczynowe zamki Piranesiego na rzecz struktur mocniejszych i często niepokojących. Żeby nie było - świetna płyta, ale kdo Vám tak rozcuchal tmavé vlasy, hę?
posłuchaj no: Actor Out of Work, Laughing With a Mouth of Blood, The Party
12. LILY ALLEN - It's Not Me, It's You
krótko: Złoty środek między radiową przebojowością a popem szlachetnym. Album kojący, przebojowy, zabawny, nieprzekombinowany i bezpretensjonalny. Wrażenie popowego ślizgania się po powierzchni ustępuje miejsca przyjemności słuchania, bo zamiast pędzących panczenistów oglądamy raczej jazdę figurową na lodzie. Płyta uroczo dziewczęca, a jednocześnie drwiąca z konwencjonalnego pojmowania kobiecości. Wyrazisty, brudny róż.
posłuchaj no: 22, I Could Say, Chinese
11. DINOSAUR JR. - Farm
krótko: Dinosaur Jr. podejmują się karkołomnego zadania wskrzeszenia wielokrotnie (i nieskutecznie) reanimowanej już gitarowej (grunge'owo zabarwionej) tradycji i wychodzą z tego obronną ręką. Słuchamy płyty naszpikowanej świetnymi numerami z przeświadczeniem, że muzycy w punkcie X odnaleźli skrzynię muzycznych skarbów. Przemiła i poruszająca wycieczka sentymentalna.
posłuchaj no: Pieces, I Want You To Know, Said The People
10. MORRISSEY - Years of Refusal
krótko: Najsłabsza część najnowszej trylogii Morrissey'a (po fenomenalnym You Are The Quarry i nieziemskim Ringleaderze). Najsłabsza nie znaczy słaba, bo wbrew powszechnemu marudzeniu Refusal to płyta i dobra i ciekawa. Sercem albumu jest bez wątpienia Birthday z wokalizą godną największych muzyków naszych czasów. No a poza tym silne wrażenia z Tour of Refusal - trasy bardzo ciężkiej, granej z zaciśniętymi zębami, ale przez to wyrazistej i fascynującej.
posłuchaj no: Something Is Squeezing My Skull, Mama Lay Softly on the Riverbed, It's Not Your Birthday Anymore
9. EDITORS - In This Light and on This Evening
krótko: Najlepsza płyta w dorobku Editors gwarantuje im miejsce w dziesiątce. Największe nagromadzenie muzycznych substancji smolistych to w ubiegłym roku właśnie In This Light. Z jednej strony gęsta miejska elektronika, z drugiej mroczne peryferia w klimacie kolejowych podróży z grupą Kraftwerk. Mieszanka intrygi z podskórną przebojowością funkcjonuje tu bardzo dobrze.
posłuchaj no: Bricks and Mortar, Papillon, The Boxer
8. GRIZZLY BEAR - Veckatimest
krótko: it's unquestionably a lovely record and it deserves to be heard on land, sea, indoors and out (Uncut)
posłuchaj no: Two Weeks, Cheerleader, Foreground
7. THE BIRD AND THE BEE - Ray Guns Are Not Just the Future
krótko: Z jednej strony fortepianowa czerń, kino noir, najlepsze musicale świata i stare plakaty filmowe, z drugiej smoothie roku, ciepły deszcz, piknik w parku i domek na plaży. Ryzykowne zderzenie owocuje wspaniałą płytą bez zgrzytów. Repeat all i kilka zagapień na tramwajowych przystankach.
posłuchaj no: My Love, Love Letter to Japan, Witch
6. CAMERA OBSCURA - My Maudlin Career
krótko: Siła dobrej piosenki. SiłaDOBREJpiosenki. S i ł a d o b r e j p i o s e n k i. siładobrejpiosenki. SŁ DBRJ PSNK. siła DOBREJ piosenki.
posłuchaj no: James, Forests and Sands, Honey in the Sun
5. FEVER RAY - Fever Ray
krótko: Solowy debiut Karin Dreijer Andersson łączy w sobie baśniowe okrucieństwo braci Grimm z leśnym skandynawskim chłodem, szokującymi obrazami Bacona i subtelnością dobrego japońskiego horroru. Różne formy przerażenia razem tworzą oszałamiającą muzyczną historię. Mroczna elektronika na najwyższym poziomie.
posłuchaj no: If I Had a Heart, Seven, Triangle Walks
4. PHOENIX - Wolfgang Amadeus Phoenix
krótko: Siła dobrej piosenki. SiłaDOBREJpiosenki. S i ł a d o b r e j p i o s e n k i. siładobrejpiosenki. SŁ DBRJ PSNK. siła DOBREJ piosenki. [2]
posłuchaj no: Lisztomania, Rome, Armistice
3. THE XX - The xx
krótko: Bez dwóch zdań jest to debiut roku. Wypielęgnowane utwory są zarazem sterylne i bardzo ciepłe, wręcz otulające. Pierwsze przesłuchanie to spory szok, bo nowe rekordy osobiste padają dosłownie co chwilę. Nie mówię już nawet o całych piosenkach, ale o tworzących je motywach. A gdyby tego było mało, są jeszcze teksty - mądre, dobrze napisane, pozbawione patosu i boldujące życiowe oksymorony:
I don't have to leave anymore
What I have is right here
Spend my nights and days before
Searching the world for what's right here
Underneath and unexplored
Islands and cities I have looked
Here I saw
Something I couldn't over look
I am yours now
So now I don't ever have to leave
I've been found out
So now I'll never explore
posłuchaj no: Crystalized, Islands, Shelter
2. BAT FOR LASHES - Two Suns
krótko: Jak krótko to krótko - Bat For Lashes + LTB = <3 (a więcej w co drugim poście z końca ubiegłego roku)
krótko: Płyta roku, płyta dekady, płyta czegośtam. Słowa nie oddadzą złożoności, wielkości i siły tego albumu. Podjarki, niedojarki, wychwalania i wychałania nie prowadzą do niczego ciekawego. A nic ciekawego to przeciwny do Pawilonu biegun. Po kilku rewelacyjnych albumach, m.in. poprzednim, kapitalnym Strawberry Jam, AC tworzą genialne dzieło sztuki, które jest syntezą wszystkiego co piękne w muzyce. Zresztą, nie tylko w niej.
Po odrobieniu różnych zaległości i przemęczeniu się w znielubionych miejscach, po tym jak "szansa zejdzie z drogi aby dać się przegapić", po rozwiązaniu problemów nieco większych niż np. taki:
... czyli w piątek - wracamy z podsumowaniem roku. W międzyczasie zapraszamy do przesłuchania (i przeoglądania) naszego rankingu EPek i listy piosenek 2009. Do przeczytania!
Och jakże niekompletna alfabetyczna lista piosenek roku 2009
Listy płyt roku kończą się zazwyczaj suplementami i dopowiedzeniami, co dopiero listy piosenek. Przedstawiamy więc luźny spis naszych ulubionych ubiegłorocznych kawałków, świadomi tego, że o niektórych zapomnieliśmy, a o innych zapomimy. Chodzi nam jednak o ogólny ogląd.
Przygotowując ten silny piosenkowy skład starałem się zachować pewne proporcje (zasada max 3 piosenki na zespół obowiązuje), stąd brak niektórych ważnych utworów. Myślę jednak, że każdy dośpiewa sobie co trzeba. Możemy zaczynać.
A.C. NEWMAN - All of My Days and All of My Days Off
AMERIE - Why R U?
ANIMAL COLLECTIVE
- Bluish - My Girls - What Would I Want? Sky
Więcej komplementów nie pamiętam, żadnego nie żałuję. Zapraszam do poprzednich (i przyszłych) notek chwalebnych.
ANNIE - Songs Remind Me Of You
Norwegian nie jest drewniana, Norwegian jest na naszej krótkiej liście. Heartbeat - wiadomo - słodszy niż chałwa w czekoladzie, a Songs już w nowszym stylu Annie, ale nadal świetne.
ARCTIC MONKEYS - Cornerstone
ASOBI SEKSU - Miniature Cities
Do odrabiania japońskiego jak znalazł. Bardzo dobra EPka, o której zapomniałem przy okazji EPkowego podsumowania roku. Wybaczcie mi wielce szanownie, Asobi Seksu!
Już teraz nie pamiętam, ale chyba coś o niej kiedyś pisaliśmy.
BEST COAST - Sun Was High (So Was I)
BLONDE REDHEAD & DEVASTATIONS - When The Road Runs Out
BON IVER - Blood Bank
BRITNEY SPEARS - Womanizer
Boy, don't try to front I-I know just-just what you are-are-are
CAMERA OBSCURA
- Forests and Sands - Honey in the Sun - James
CHARLOTTE GAINSBOURG
- Heaven Can Wait - IRM - Time of the Assassins
DAN DEACON - Build Voice
Koncertowo rozczarowujący, na płycie momentami magiczny.
DELOREAN - Moonsoon
DERADOORIAN
– Moon – Weed Jam – You Carry The Deed
DINOSAUR JR.
- Pieces - Said The Poeple
A na okładce zebranie Entów.
DIRTY PROJECTORS - Stillness Is The Move
DOLL AND THE KICKS
- If You Care - Superstar
Hi Doll. So... where the fuck is your mohawk? Cheers!
EDITORS
- Boxer - Papillon
EVERYTHING EVERYTHING - MY KZ, UR BF
PS. Bluzgi, obelgi i nieśmieszne noworoczne wierszyki wymierzone w tego, który kupił ostatniego winylowego singla przyjmuję pod stałym adresem mailowym.
FEIST & BEN GIBBARD - Train Song
FEVER RAY
- If I Had A Heart - Seven - Triangle Walks
FUCK BUTTONS - Surf Solar
Mamo? Tak? Założyłem zespół. To wspaniale! Jak się nazywa?
GRIZZLY BEAR
W tej chwili wstawać i przyjeżdżać!
- Foreground - Two Weeks
Po odwołaniu (a w zasadzie przełożeniu, nasze bilety wciąż czekają na przedarcie) koncertu GB & St.V wkurw trudny jest do wywabienia, ale urok tej płyty robi swoje. Foreground to zapisane nutowo niderlandzkie płótno, Two Weeks - jeden z singli roku.
HEY
- Boję się o nas - Chiński urzędnik państwowy
HOPE SANDOVAL & THE WARM INVENTIONS - Blue Bird
IAN BROWN - Vanity Kills
Na nowej płycie Brown nie zbliża się nawet do neonowej cudowności Music of the Spheres, czasami pokazuje jednak, że wciąż potrafi skroić dobry numer.
JAMES YORKSTON & THE BIG EYES FAMILY PLAYERS
- Mary Connaught And James O'Donnell - Pandeirada De Entrimo
JAPANDROIDS - Young Hearts Spark Fire
I don't wanna worry about dying I just wanna worry about those sunshine girls
YOUNG HEARTS! SPARK FIRE! ALL NIGHT! OH YEAH! OH YEAH!
JARVIS COCKER - I Never Said I Was Deep
JAY-Z - Empire State of Mind (feat. Alicia Keys)
JENSEN SPORTAG - Jackie
JJ - Are You Still In Valda?
Z jednej strony the last day of summer never felt so cold, z drugiej piasek w butach i sól na języku w stylu The Avalanches, z trzeciej strony Larssonowa szwedzka wyspa, z czwartej jeden z najbardziej wzruszających utworów roku.
JULIAN PLENTI - Unwind
JUNIOR BOYS - Parallel Lines
LADY GAGA
- Bad Romance - Paparazzi
LILY ALLEN
- 22 – Chinese – I Could Say
Jestem absolutnie zakochany w piosenkach z tej płyty. Po niezłym debiucie Lily Allen nagrywa album tak dobry, że 'problem drugiej płyty' jawi się jako trudność bardzo rozdmuchana. 22 jest jak musująca Cava na plaży, Chinese jak shake owocowy w rozpalonym mieście, I Could Say to napój Bogów, a przecież wybór trzech numerów był niezwykle trudny. Pop na poziomie olimpijskim, zdjęcie z tablicą rekordów.
LYKKE LI - After Laughter (Comes Tears)
Z pięknie wydanego (okładki!) limitowanego singla wydanego z okazji Record Store Day. Na drugiej stronie El Perro Del Mar, a tutaj razem:
MAXIMO PARK - Questing, Not Coasting
Kolejne płytowe rozczarowanie 2009. Quicken the Heart nie jest złe, ale bicia serca nie przyspiesza. No może oprócz końcówki tego właśnie utworu. Znakomitość.
MORRISSEY
I am capable of looking on the bright side - I just don’t do it very often.
- It’s Not Your Birthday Anymore - Mama Lay Softly on the Riverbed - Something Is Squeezing My Skull
MUSE - Undisclosed Desires
NITE JEWEL
- Let's Go (The Two of Us Together) - Want You Back
Pięknie i stylowo, ale z zadziorną dziewczyńską twarzą.
PHOENIX
- Armistice - Lisztomania - Rome
Premier Cru Supérieur
RAIN MACHINE - Give Blood
W przeciwieństwie do ostatniego LP TV On The Radio nie jest to jedna z płyt dekady, ale Give Blood wymiata. Uśmiecha gębę bardziej niż sto czekolad po odciągnięciu krwi.
REAL ESTATE - Suburban Dogs
ROYKSOPP - This Must Be It (feat. Karin Dreijer Andersson)
SALLY SHAPIRO - Love in July
SCOTT MATTHEW - For Dick
ST. VINCENT
- Actor Out Of Work - Laughing With a Mouth of Blood
Na panią też się trochę gniewamy, ale to gniew stęsknionego kochanka. Nowa płyta Annie jest gorsza od debiutu, ale co nie jest?
SUNSET RUBDOWN - Silver Moons
THE BIG PINK - Dominos
THE BIRD AND THE BEE
- Love Letter to Japan - My Love - Witch
Gdyby jakiś szkodnik wyciął w pień wiosny świata całego to ta płyta posłuży do ich rekonstrukcji. Witch demontuje.
THE CLIENTELE - Never Anyone But You
Wy też słyszycie głosy?
THE DECEMBERISTS - The Wanting Comes in Waves / Repaid
Zdecydowanie najlepsza piosenka z jedynie niezłego Hazards of Love. Afera hazardowa? Aż tak to nie, ale na nastęnej płycie oczekujemy pełnego powrotu do formy. Trzymamy kciuki.
THE DODOS - Fables
THE FLAMING LIPS - I Can Be A Frog (feat. Karen O)
Jeden z thrillerów roku.
THE MARY ONETTES - Puzzles
THE PAINS OF BEING PURE AT HEART
- This Love Is Fucking Right! - Young Adult Friction
THE RAVEONETTES - The Last Dance
Po zachwycającym Lust Lust Lust Duńczycy nagrali płytę znacznie gorszą, ale cytatu z Szekspira nie będzie. In and Out of Control to mimo wszystko album bawiący, interesujący i z miejscowym wykopem, jak np. tu:
PS. Dobrze, że dziecko Sharin to dziewczynka. Mały Eluf mógłby mieć duże problemy z przezwyciężeniem kompleksu Edypa.
THE XX
- Crystalized - Hot Like Fire (Aaliyah cover) - Islands
TOWA TEI - Taste of You (feat. Taprikk Sweezee)
VIVIAN GIRLS
- Out For The Sun - The End - When I'm Gone
WASHED OUT - Feel It All Around
WILCO - Wilco (The Song)
WILD BEASTS - Hooting & Howling
YEAH YEAH YEAHS - Heads Will Roll
No i już, dzięki za uwagę. Obecnie, oprócz ciągłego słuchania piosenek z powyższej listy, jaramy się nowym Spoon i ich obecnością na Primaverze. Wśród dodanych jeszcze m.in. Atlas Sound, Real Estate, Fuck Buttons... a za 2 tygodnie nowe potwierdzenia. Damy znać. Pozdrawiamy i zapraszamy na podsumowanie płytowe, które już niedługo. Pa! edit: Po małych + i - zamykamy podsumowanie, ewentualne dodatki w musztardach po obiedzie!