środa, sierpnia 04, 2010

Wideo dnia #126



Noo, widełko 126! Kozanów-Krzyki - trasy walkmanowe i discmanowe! I w związku z nimi całkiem przypadkowy zbieg okoliczności - powrót do With the Lights Out Nirvany i IV Led Zeppelin, bo jak to niezwykle zgrabnie ujął Chris Dahlen na widelcu:

Some people call "When the Levee Breaks" the album's true epic, because it sounds like the blues while "Stairway to Heaven" sounds like druids. But that was the fucking point . Zeppelin understood that you spend your days under the weight of shit, so they show you the way out with a moronized stewpot of myth, Tolkien and California daydreaming, a place where you can pray for greatness from battles you'll never fight. Zeppelin spanned it all, because they knew sometimes you wield the Hammer of the Gods and sometimes you just get the shaft.

Zaleciało rockiem właśnie teraz? No to w nogi, w inny repeat=tuar ostatnich dni, czyli Six by Seven i ich trzy pierwsze płyty, z którymi zawsze jest tak samo - kiedy już zacznę słuchać to zimny Lech, nie ma ucieczki. Kapitalny debiut Things We Make, obiektywne szczyty szczytów, czyli "ta z Another Love Song" - The Closer You Get i personal fav - The Way I Feel Today - jedna z najważniejszych płyt w życiu piszącego.

+ wspomnienia sztokholmskiego koncertu (26.03.09) Fever Ray (duchy, wisielce, opętane księżniczki), naprawdę dobre nowe Arcade Fire , a na razie sedno notki, czyli OFFowe zapowiedzi w trybie przyspieszonym - zespoły, których nie graliśmy, albo które graliśmy rzadko. Na początek Damon & Naomi, czyli 2/3 Galaxie 500. Ułóżcie sobie proporcje.



Brak komentarzy: