Dokładnie trzydzieści lat temu zmarł Ian Curtis. W zalewie porównań dobrych zespołów do Joy Division i przy zatrzęsieniu słabych grup nieudolnie kopiujących brzmienie Manchesterskiej czwórki, łatwo zapomnieć jak genialny był to muzyk. Za oknem zupełnie niemajowe krajobrazy, niczym te z Control Corbijna. Tym bardziej warto zbliżyć się do nieznanych przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz