środa, maja 12, 2010

Wideo dnia #081



Bardzo często połączenie dwóch z pozoru niegroźnych faktów rodzi prawdziwy niepokój. Ot, dzisiejsi bohaterowie widea dnia + Primavera 2010. Po przerzuceniu siatki interesujących nas Primaverowych występów do Excella, okazało się, że w przypadku Sleigh Bells nie jest może tak różowo, że jingle all the way, ale tragedii również brak. Otóż 1:00 - Pavement, 1:30 oni. Z góry założyliśmy, że na 99% nie wychodzimy z Pavement i wyszło nam, że (biorąc pod uwagę średnią długość festiwalowego występu) powinniśmy spóźnić się na Sleigh Bells jakieś 30-35 minut. Średnio fajnie, ale biorąc pod uwagę inne (hipotetyczne i autentyczne) kolizje - całkiem nieźle. To fakt pierwszy. Dziś pojawił się fakt drugi. Treats - debiutancki album duetu z Brooklynu (a jakże) trwa 32 minuty. Jeśli nawet lutną całość + coś, zagadując i pozdrawiając miejscową ludność, nasz czas z nimi wyniesie między -3 a 10 minut. Można liczyć na udany efekt końcowy, lub w efekcie przeliczyć się i w końcu udać na piwo.



A co z Treats? To dobra płyta, choć chyba zbyt nierówna jak na krótkodystansowca. Trafiają się utwory mocarne, trafiają i letnie, brzmiące jak mniej ciekawe rodzeństwo wspomnianych killerów. Oczarowuje Alexis Krauss (powyżej na dziale zwierzęca garmażerka), która na przestrzeni tych 32 minut wykłada obie definicje słowa crush - od miażdżenia lawinami beatów po zadurzenie w seksownej manierze wokalno-wizualnej. Naprawdę niezły, a co najważniejsze obiecujący debiut, z szansą na zyskanie większej sympatii przy kolejnych przesłuchaniach. I nadzieją na chociażby krótkie koncertowe doświadczenie.



PS10 - 13 - Sleigh Bells

Brak komentarzy: