poniedziałek, lutego 21, 2011

cd in the mailbox, tv on the radio

Miałem dziś marudzić, że z szesnastu przesłuchanych tegorocznych płyt bardzo podoba mi się jedna, a po prostu podobają mi się dwie, ale to może poczekać. Dziś się cieszymy, a dwa główne powody radości to:

1) PRZESYŁKA Z CHILE, czyli Dënver - the most distant shiping


Pieczątka na kopercie informuje, że nasz egzemplarz Música, gramática, gimnasia - albumu nr 8 roku 2010 wg LTB - został - jak większość paczek, które przychodzą do nas spoza kontynentu - objęty procedurą dopuszczenia do obrotu. Jako że test został zaliczony, a płyta zakończyła w naszej skrzynce swoją transatlantycką wyprawę, od dziś możemy już całkowicie legalnie, fizycznie i z jeszcze większą przyjemnością repeatować jej obroty w mechanizmie odtwarzacza.

Wydanie (papierowa okładka, plakatowa książeczka) jest piękne niczym Los Bikers czy inne Lo que quieras, ale dziś Waszą uwagę chciałbym skierować na małą, widoczną po kliknięciu w zdjęcie obok, karteczkę dołączoną do płyty przez szefa wytwórni Sello Cazador. To właśnie rzeczy, które robią nam dni.






2) TV ON THE RADIO w Berlinie


Po cichu liczyłem na ich występ na tegorocznej Primaverze, ale gdy okazało się, że jedyną konferencyjną konfirmacją na R jest Rubik, zamiast klaskać skierowałem swoje marzenia na bliższy zachód. Raz już prawie-prawie widzieliśmy TV On The Radio w Niemczech. Było to po wydaniu płyty, która wygrała nasz rok 2008, po ukazaniu się albumu, który wspaniale nawiązał do debiutanckiego OK Calculator z 2002 roku stając się OK Computer lat 00. Nie chodzi tu jedynie o niesłychaną jakość każdej piosenki z Dear Science, ale także o ogromną uniwersalność tej płyty, która - dodajmy: fantastycznie skomponowana - z jednej strony zawiera najbardziej zabójcze hity dekady, z drugiej po mistrzowsku operuje ponadczasową balladą. Z jednej strony wytacza na nas ogromnie czepliwe gilgotki, z drugiej strzela najwyższej próby pluszem. Uniwersalność jest zresztą cechą charakterystyczną całej znakomitej twórczości TV On The Radio. O wszechstronnej producenckiej działalności Davida Sitka pisaliśmy nieraz, skupmy się zatem tylko na dyskografii zespołu. Przełomowa EPka Young Liars - zawierająca tę wspaniałą, lepszą, rozkręcającą się jak silnik airbusa na pasie wersję Staring At the Sun - mieści w sobie zarówno grubą, miejską, beatową noir kreskówkę jak i niebiańsko czyste, planetarne pasma uniesień.





Desperate Youth, Blood Thirsty Babes i Return to Cookie Mountain operują podobnym mechanizmem zakładającym jak największą możliwą kompletność. Zasada jest niby banalna i w historii muzyki popularnej od początku obecna. Tu nie chodzi jednak o proste miksowanie sypialnianych szansonów i livingowych przebojów. Gra toczy się o stuprocentowe całości na płaszczyźnie piosenek i całej płyty. Albumy dobre balladowo bardzo często faszeruje się przebojowymi wypełniaczami pod radio, płyty ewidentnie hitowe chłodzi się ckliwą pościelówą. Wielkość muzycznych piguł TVOTR polega natomiast właśnie na tym, że nie zawierają one pektynowej otoczki, gumy arabskiej, substancji wspomagających, lakieru sacharozy. Czysta postać szybciej rusza, lepiej działa, bardziej uzależnia i sprawia, że muzyka staje się oh, fucking eternal.

Czekamy więc na nową płytę i od dziś na Berlin 24.06. God. I. Like. It.

4 komentarze:

ag pisze...

que bonito el disco de Denver!

Anonimowy pisze...

Przepraszam za uwagę z pogranicza czepialstwa i językowego nazizmu, ale abstrahując od mocno interesującej treści posta, kalk "rzeczy, które robią nam dni" bije w oczy, kaleczy uszy i wywołuje zgrzytanie zębów.

slejw pisze...

Drogi Anonimowy,
Czepliwi zawsze mile czytani. Jeśli opisane sformułowanie kaleczy uszy to zakładam, że zostało odczytane na głos. Takiego czytelniczego zaangażowania mogę sobie tylko pozazdrościć. Jest już po północy, więc kolejny dzień mogę uznać za zrobiony. Pozdrawiam!

slejw pisze...

A co do samej kalki - naprawdę nie podoba Ci się to parszywie skserowane polskie brzmienie? Nie bawi Cię subtelna gra z szeroką konotacją czasownika "robić" w polszczyźnie (patrz np.: "zrobili mnie", "robi ci to?" lub "gdzie twój stary robi?")?

No nic, w każdym razie dziękuję za "mocno interesującą treść" i pozdrawiam ponownie.