wtorek, czerwca 22, 2010
Wideo dnia #104
Oto Kalifornijka tworząca muzykę bardzo amerykańską, ale zdecydowanie bardziej w klimacie południa i country niż stricte zachodnich klimatów nadbrzeżnych. Dodatkowo wolna Amerykanka rozpoczyna swoją karierę w Londynie. Londyńskie country?! Brzmi karkołomnie, ale Lissie nagrała płytę, która nie drażni mimo pełnych garści inspiracji amerykańską ludowością. Niektórzy słusznie zauważą, że to już spore osiągnięcie. No a na dodatek mamy tu przecież kilka bardzo przyjemnych kompozycji (ze wskazaniem na stronę A) na granicy popu i folku oraz opinię Paula Drapera (szykuje się specjał w sprawie Mansun), że to first thing [he] liked this year.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz