wtorek, grudnia 21, 2010
Wideo dnia #162
Hmm... ale co to był za koncert to ja Wam teraz nie powiem. Wiem, że w Barcelonie i wiem, że w [2], cóż, wielka mi podpowiedź. No nic, w każdym razie przyszliśmy tam i po wymianie uprzejmości ze zluzowaną jak zawsze ochroną mieliśmy wchodzić, a tu pojawia się Jana Hunter i chce ognia, więc co było robić - dałem i sam wyciągnąłem pogniecionego marlbora. Popaliliśmy i poszliśmy - ona na, ja pod scenę. Pamiętam, że chciałem potem przekuć to wspomnienie w jakiś lans light, ale koncert Jany był jedynie poprawny, a gwiazda chyba wspaniała, potem pewnie jakieś zgrywanie bootlegu, jakaś ostrzejsza degustacja ribery, coś i o myśliwej cisza.
Aż tu nagle (w lipcu)
Lower Dens
, nowy zespół Jany, debiutuje dobrą płytą zatytułowaną, uwaga, Twin-Hand Movement. Polskie więzienia przepełnione są jak jelcze-ogórki spóźnione przez śnieg, więc ze spokojem przypominam, że trwa rok bliźniąt. No i cóż - estetyka artystów raczej para, za to w warstwie dźwiękowej jest bardzo przyjemnie, ale hmm... co to był za koncert to ja Wam teraz nie powiem.
PS Dobra, pod względem retorycznym rujnuje to całkowicie powyższą notkę, ale już Wam powiem, że poszukałem i to było *to* Beach House.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz