środa, lipca 14, 2010
Wideo dnia #115
Zimno, nie? Powiało, zeszroniło, zmroziło i znów na słowa pogodynki wypada powiedzieć tylko Szadź up! Mamy nadzieję, że biorąc pod uwagę te niesprzyjające warunki atmosferyczne, wybaczycie nam zbrodniczą politykę jednej notki na 2-3 dni. No, to się ubawiliśmy po pachy, a teraz do rzeczy = do muzyki. Nasze wakacyjne rozpłynięcie objawia się muzycznymi ucieczkami w:
- twórczość jodowaną (pisaliśmy już, że Best Coast wyrzuca świadomość słuchacza na *PLAŻĘ*! Jej debiut też to robi ; poza tym oczywiście Zombies, plażowe chłopaki (co to i w gałę porżną i o amortyzatorach pogadają) - tradycyjnie, bo Pet Sounds, The Avalanches i promenadowe zblazowane Modern Lovers i Pablo Picasso repeatowany jak zwykle),
- Tago Mago, bo miło gdy ktoś w takie zimno pyta "Kawa czy herbata?",
- klimaty awiacyjne (wspaniały bestof Lamb, niezastąpione Souvlaki Slowdive, ale też uniesienia jazzowe spod znaku klasyków - Davis i Coltrane, mniej spod znaku ich krewnych - Flying Lotus),
- jeśli już o lotosie mowa - Gonjasufi - bohater naszego dzisiejszego widea dnia - w związku z jego koncertem na tegorocznych Nowych Horyzontach (nocne szaleństwo z kinem samurajskim, opera jawa zrobiona z jednej z najgenialniejszych książek świata, tj. Księgi niepokoju, a poza tym trochę Turcji i np. wspomniany już na małach (czyt. małych łamach) LTB dokument o japońskiej muzyce niezależnej),
- no i jeszcze wspomniane ostatnie fazowe odsłuchy ulubionych zespołów i typowe dla okresu posesyjnego nadrabianie nowości (Perfume Genius, darmowa EPka Palletta, Janelle Monáe i inni).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz