sobota, stycznia 09, 2010

podsumowanie 2009 - EPki



Nie każemy Wam czekać długo. Oto najlepsze EPki 2009 roku:

10. NO AGE - Losing Feeling
9. MODEST MOUSE - No One's First, and You're Next
8. DUM DUM GIRLS - Yours Alone
7. THE PAINS OF BEING PURE AT HEART - Higher Than The Stars
6. DEERHUNTER - Rainwater Cassette Exchange

5. WASHED OUT - Life of Leisure



Kwintesencja wakacyjnego luzu, fan-video poniżej oddaje to miejscami bardzo dobrze. Nie wiem czy Washed Out nie rozpłynie się w fali wakacyjno-szumiących dźwięków nowego wieku, ale dziś wyróżnia się, przede wszystkim kompozycyjną subordynacją (fuj, paskudne słowo, ale - wybaczcie - pasuje). Jak na razie jesteśmy zdecydowanie za.




4. DELOREAN - Ayrton Senna



I kolejna wakacyjno-luzacka EPka, tym razem z Hiszpanii. Sprawdzimy ich na żywo podczas tegorocznej Primavery. W studio brzmią niezwykle przyjaźnie, a skakanie przez fale zyskuje swój soundtrack. Dawać mi tu jagodzianki, zamek z piasku i falochron! Bardzo dobra mała płyta.




3. BON IVER - Blood Bank



Główny element naszej miejskiej playlisty z Granady. Teraz, gdy śnieg zasypał wszystko, słucha się tego wspaniale. Bon Iver trafia z formą. Może nie aż taką jak na genialnym debiutanckim, długogrającym For Emma, Forever Ago, ale wciąż wysoką i przyciągającą. Magnetyczny, tajemniczy album z punktem centralnym w postaci tytułowego utworu.



A tu jeszcze warty uwagi cover:




2. ANIMAL COLLECTIVE - Fall Be Kind



Po nagraniu absolutnie niesamowitego Pawilonu muzycy Animal Collective jakby od niechcenia wygrzali EPkę, na której pojawia się tak fantastyczny numer jak What Would I Want? Sky. Świetny materiał pokazuje ogromny potencjał AC. Nagrywanie tak dużej ilości utworów-gigantów w ciągu jednego roku nie pozostawia wątpliwości - to jeden z zespołów wszech czasów. Tak się rysuje!




1. DERADOORIAN - Mind Raft



Hey Krzysztof!

Thanks so much. I'm glad you like the EP.

Angel


To, bez żartów, jeden z ważniejszych muzycznych maili, m.in. obok tego od Gabrielle Drake.



No a płyta? To zdecydowanie ciche wydarzenie roku 2009. Kiedy większość recenzentów piała nt. albumu Bitte Orca Dirty Projectors, mniejszość twierdziła, że płyta jest koszmarna, gdzieś obok rozgrywała się prawdziwa muzyczna historia. Ta EPka jest magiczna. Kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy wydawało mi się, że Angel przyszła do pokoju, zagrała swoje piosenki, a te zniknęły na zawsze pozostając tylko sennym muzycznym wspomnieniem. Obcowanie z Mind Raft jest czynnością niezwykle intymną, a dźwięki, z którymi obcujemy zdają się być wyjątkowo kruche i ulotne. Piosenki są śpiewane na ucho, bez pośredników.
Aaarmeniia city in the sky! Plemienny orient, mapy nieba i głos anioła. Płyta pozaświatowa, EPka roku.



EDIT (04/2011): obecnie na pudle także Rum Hee Shugo Tokumaru

Brak komentarzy: