Daleki jestem od mędliwości spod znaku "kiepskiego roku muzycznego", ale muszę przyznać, że na tle 2007 kilka poprzednich wypada dość blado. Za 5 dni ukazuje się nowe Radiohead (czy ktoś ma wątpliwości, że to temat na osobną relację?) co powinno już kompletnie ustawić sprawę zajebistości tego roku, ale zanim...
No właśnie, pamiętacie Maltańską Americanę (zdjęcie: www.nowamuzyka.pl)? 4 koncerty jakich w Polsce nie było przez kilka lat w ciągu jednego dnia to raczej torturowanie obfitością, ale nie mieszkając w żadnej z zachodnich stolic trzeba ten 'festiwalomasochizm' polubić. Cottoning czas jednak skończyć, do rzeczy. Na Malcie grali dla nas: Devendra Banhart (jako pierwszy), CocoRosie (nr 3 ; na życzenie wrzucę mp3 "Noah's Ark" zrobioną z zapisu z TVP Kultura), (zamykający) Animal Collective i (drudzy) Antony and The Johnsons. Pierwsza trójka wydała w tym roku płyty. Tak, są dobre.
Z CocoRosie nie jestem na świeżo, faza wielkich przesłuchań nastąpiła przed ich świetnym koncertem w CSW (zagrały Turn Me On ; chwała Wam za to, siostry, żebyście już nigdy nie musiały nagrywać płyty w ciasnej łazience!).
O obcowaniu z twórczym orgazmem Animal Collective długo jeszcze nie będę mógł mówić. Dżemik to jedna z najlepszych płyt ostatnich lat, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Póki co, możecie połączyć się ze mną w ekstazie za pomocą serwisu Ty Tubo.
Devendra Banhart - Smokey Rolls Down Thunder Canyon
Pierwsza recenzja na nowym LTB będzie więc dotyczyć nowego Devendry. Ścieków, brudów z mopa i innych mokrych ścier spadło na ten album tyle, co na św. Aleksego podczas jego zalegnięcia pod ciągiem komunikacyjnym. Ale nie ma co wierzyć malkotenckiej brygadzie, kiedy pisze dla Was łatwo zachwycający się slejw.
Ale zanim zachwyty, proszę się wkręcać, wracam po śnie i opowiadam o jednej z najprzyjemniejszych i najcieplejszych płyt jakie znam. "All I wanna do is dance" chciałoby się powiedzieć cytując pewne małpy na G.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz