środa, lutego 04, 2009

NAJBARDZIEJ SPÓŹNIONE PODSUMOWANIE ROKU 2008 - miejsca 30-11




30. Erykah Badu - New Amerykah Part One (4th World War)



Niczym niezapomniany klient TELE2 przez długi czas nie mogłem się przebić przez tę płytę "w ni chuja kurwa nigdzie", ale w końcu zaskoczyło. Nie jest to, jak uważają niektórzy, płyta kompletna, wielki portret muzyczny Ameryki, ale mimo tego udało się Badu nagrać album bardzo charakterystyczny, chwytliwy i warty zapamiętania.


29. Vivian Girls - Vivian Girls



Te sympatyczne panie również zagrają na Primaverze 2009 i również bardzo nas to cieszy. Ich album jest króciutki (niecałe pół godziny), ale w obranej przez dziewczyny konwencji jest to zdecydowanie zaletą. Wyszła im energetyzująca pigułka do łyknięcia "na raz", ale wiele wiele razy. Gdyby PJ Harvey po 'Uh Huh Her' utrzymała kurs na minimalizm i szorstkość, efekt mógłby być podobny. Mocna, zwarta płyta, anty-mydłek roku.


28. Fuck Buttons - Street Horrrsing



Zespół, który obudził nas na ubiegłorocznej Primaverze, gdy było z nami już bardzo źle (patrz: relacja z festiwalu, rozdział - przysypianie na Cat Power, nie z winy artystyki oczywiście!). Niełatwy jest to kawałek dźwięku, ale sunie przez świadomość niczym Taz i tymi drganiami, tą egzotyczną gorączką oczyszcza, czasem do bólu. Wymagająca płyta, tańczącym gratulujemy.


27. M83 - Saturdays=Youth



Świetny tytuł, dobra płyta, niezły koncert. Gonzalez często ociera się o pretensjonalność i kicz, ale robi to na tyle umiejętnie i (zdaje się) świadomie, że takie 'Kim & Jessie' czy 'Cemetery Girl' można spokojnie zaliczyć do piosenkowej czołówki roku. Płyta nierówna, ale przynajmniej częściowo zdecydowanie godna uwagi. Album roku wg Drowned in Sound.

koncert w Barcelonie - bootleg (link bezpośredni do Rapidshare, niestety żenujący Web Sheriff czuwa, także jeśli chodzi o nagrania koncertowe)


26. Man Man - Rabbit Habits



1 + 2 + 3 + ?! = Man Man


25. Beck - Modern Guilt



Cat Power udziela się na tej płycie, a obecność tej niezwykłej artystki jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła. Jej 'Jukebox' znalazło się poza naszym zestawieniem, tym bardziej cieszę się, że jednak jest obecna. Co, co? A, to o Becku jest tekst?


24. The Rosebuds - Life Like



Nasza ulubiona para nagrała kolejny świetny album, który przeszedł bez echa (tak jak i 'Birds Make Good Neighbors' z 2005 roku). Bywa na 'Life Like' naprawdę pięknie, więc słuchajcie i mówcie znajomym.


23. She & Him - Volume One



Pary - c.d. Śliczna Zooey Deschanel i M. Ward debiutują w duecie bardzo udaną płytą. Kompozycyjne retro wspierają urocze wokale. Album roku wg Paste. PikniKOwy nastrój.


22. Portishead - Third



Ciężka, momentami przytłaczająca trzecia płyta Portishead jest albumem mocnym, zdecydowanym i dostojnym. Nie podzielamy ogólnego zachwytu, ale klaszczemy głośno, bo to naprawdę bardzo dobry powrót.


21. Juvelen - 1



Szwed wygrzał kilka tanecznych singli roku, a jego '1' może uchodzić za tegoroczne 'Pretend Not To Love'. Nie aż tak dobre, ale niemiłosiernie chwytliwe i wywołujące na twarzy błogi uśmiech.


20. The Kills - Midnight Boom



Bardzo dobry koncert na FIBie potwierdził niezwykłą fajność tej płyty. Jest wzruszająco-grzejąca wtedy, kiedy ma taka być (piękne 'Goodnight Bad Morning'), momentami bywa wymiatająca ('Last Day of Magic' - my little tornado, my little hurricano!), wchodzi pięknie cała, wywołując radość na twarzy i chęć zapalenia z Alison Marlborego. Wracamy za chwilę.


19. & 18. - Los Campesinos! - Hold on Now, Youngster... / We Are Beautiful, We Are Doomed




Kolejni ADHDowcy, rozemocjonowani na płytach i na żywo jak Hiszpanie po wygrywanych podczas Euro 2008 meczach.



koncert w Barcelonie - bootleg


17. Atlas Sound - Let the Blind Lead Those Who Can See but Cannot Feel



Bradford Cox jest postacią niezwykłą. Jako Atlas Sound nagrał znakomite 'Let the Blind...', jedną z kilkunastu najlepszych płyt roku. Trochę później, z zespołem Deerhunter, nagrał jedną z kilku płyt roku. Jego kolejny album, zapowiadane na ten rok 'Logos' zapowiada się rewelacyjnie. Pokłony przed mistrzem.


16. Peter Bjorn and John - Seaside Rock



Ta płyta kojarzy mi się bardzo mocno z nieodżałowanym Ingmarem Bergmanem. Jest dziwna, na swój sposób genialna i mocno niezrozumiana. Klimat szwedzkiego wycofania i inteligentnej, przenikliwej refleksji sprawia, że doceniamy trzech panów jeszcze bardziej niż po fantastycznym 'Writer's Block'. Są odważni, zdolni i niezależni. Czekamy na ciąg dalszy tej fascynującej muzycznej podróży.


15. No Age - Nouns



Najprzyjemniejszy i najbardziej wyluzowany hałas roku. Fuck it, Dude. Let's go bowling.




14. Scarlett Johansson - Anywhere I Lay My Head



Rewelacyjnie wyprodukowana przez Sitka płyta, na której Scarlett mierzy się z arcytrudnym zadaniem nagrania Waitsa od nowa i wbrew gderaniu wielu 'znawców' wygrywa absolutnie. Nie da się Waitsa zdziewczęcić i Johansson ani przez chwilę nie próbuje tego robić. Swoim niskim głosem nie oprowadza po jego twórczości, ale reinterpretuje ją w sposób bardzo oryginalny, ale jednocześnie wyważony i nienachalny. 'Anywhere I Lay My Head' staje się w jej ustach kosmopolitycznym hymnem nagranym z czułością i smaczkiem charakterystycznymi dla innego z mistrzów aktorki - Kevina Shieldsa. 'Falling Down' wymiata zupełnie po nowemu. Kolejny sukces tej pani, imponujące.


13. High Places - High Places



Świetnie zagrali na Primavera Club 08 sprawiając mi miłą niespodziankę i nakazując wsłuchać się w ten album. Efekt? Szturmem wzięta pierwsza piętnastka roku. Niesłychanie interesująca płyta do długiego (ciągłego?) i bardzo przyjemnego rozkminiania.


12. Vampire Weekend - Vampire Weekend



Zwiewność, świeżość i bezpośredniość kompozycji na 'Vampire Weekend' urzeka nas z niesłabnącą siłą. 'Campus' jest muzyczną odpowiedzią na frazę 'Shyness is nice', otwierające płytę 'Mansard Rood' jest openerem prawie tak ujmującym jak klasyczne 'Care od Cell 44', a 'I Stand Corrected' to jeden z kawałków roku. Pięknie!


11. Gang Gang Dance - Saint Dymphna



W kategorii, w której tworzą wygląda to mniej więcej tak:



I wiecie co? Tak, grają na tegorocznej Primaverze.

Brak komentarzy: