Years of Refusal - taki oto optymistyczny tytuł będzie nosiła nowa płyta Morrissey'a. Jakoś nie jesteśmy zaskoczeni. Lata odmowy, lata wyrzeczeń? Pozostajemy w miłym nastroju i dorzucamy domek z kart. Czyli mówiąc w końcu po ludzku:
świetny numer Morrissey'a , który pojawi się na YoR, tu na żywo w programie Joolsa Hollanda:
Something Is Squeezing My Skull
oraz teledysk + making of (oglądać w komplecie!) do House of Cards Radiohead:
No i to by było na razie wszystko. Do usłyszenia i przeczytania po festiwalu! Będzie relacja dzień po dniu (tak jak po Primaverze) + najprawdopodobniej audycja Open'erowo-Benicassimowa. No zobaczycie (-czymy). Cześć!
środa, lipca 16, 2008
poniedziałek, lipca 14, 2008
PODCAST #011, czyli: madryckie koncerty i lizbońskie skarby cz. II
Prowadzący nie jest w szczytowej formie, za to muzyka przednia. Kilka nowości, a przede wszystkim wielki comeback kącików: długa wizyta w Domu Niespokojnej Starości i pierwszy odcinek Tramwaju 28 (Muzyczna mapa). Zapraszamy!
podcast #011
LADYTRON - Ghosts
ISLANDS - Creeper
TELEVISION - See No Evil
WE VERSUS THE SHARK - See No Evil (Television cover)
WE VERSUS THE SHARK - Hello Blood
ANNIE - Loco
LUIS COSTA - Punk Rock (Tramwaj 28)
THE ROLLING STONES - I'm Free (live, Lisbon)
THE ROLLING STONES - Shine a Light (live, Paradiso)
THE SOUND - I Can't Escape Myself (live, Paradiso)
THE SOUND - Hey Day (live, Paradiso)
BON IVER - The Wolves (Act I and II)
czas trwania: 56:54
Muzyczna Mapa
Alfabet The Smiths
Dom Niespokojnej Starości
informacje dodatkowe:
Zbliżają się Nowe Horyzonty, ale muzycznie w tym roku słabo. Po powrocie z Benicassim chodzimy na filmy, ale gdzie się podziała Marianne Faithfull?! No właśnie - Benicassim. Poniżej nasza rozpiska - z większości tych koncertów będą relacje. Audiowizualne oczywiście.
17.07
22:50 – 00:20 Sigur Rós | 23:40 – 00:40 Lightspeed Champion
02:10 – 03:10 Black Lips
03:00 – 04:00 Battles | 03:30 – 04:20 These New Puritans
18.07
18:40 – 19:30 The Rumble Strips
21:00 – 21:50 Babyshambles | 21:30 – 22:30 El Guincho | 22:00 – 23:00 Fujiya & Miyagi
23:00 – 0:00 Hot Chip
23:50 – 1:00 My Bloody Valentine
1:30 – 2:30 Roisin Murphy
2:30 – 3:30 Chromatics
19.07
18:40 – 19:30 The Ting Tings
20:30 – 21:30 Jose Gonzalez
22:30 – 23:30 My Morning Jacket | 23:00 – 0:00 Tricky
0:00 – 1:00 The Kills
1:30 – 2:30 The Raconteurs
3:00 – 4:00 Gnarls Barkley
20.07
18:40 – 19:30 The National
20:00 – 21:00 Death Cab For Cutie
23:00 – 0:00 Justice | 23:30 – 0:45 Morrissey
1:15 – 2:30 Siouxsie
DZIŚ TRAMWAJEM 28 JECHAŁ Z NAMI: Luís Costa
myspace
nowe demo do pobrania
(na bieżąco odkrywamy nowe portugalskie zespoły, więc ogólnie nasz Tramwaj 28 może się wydłużyć, damy znać!)
I jeszcze jedno - jeśli wciąż nie wierzycie, że The Rolling Stones to nadworny zespół szatana, sami zobaczcie na jakim etapie (kilobajty) wysypała się sieć, gdy ściągałem na laptopa album Stripped do dzisiejszej audycji.
Do usłyszenia!
niedziela, lipca 13, 2008
jeszcze plakat z Bonniego
piątek, lipca 11, 2008
madryckie koncerty i lizbońskie skarby - cz. I
MADRYCKIE KONCERTY
Żegnamy się powoli z koncertowym Madrytem, ale żegnamy się in style, bo za nami dwa rasowe koncerty - jeden stricte rockowy, a drugi stricte hmmmmmm...
THE FUTUREHEADS - Międzynarodowy Dzień Muzyki FNAC - 21.06.2008
8/10
Holandia dostawała właśnie w dupę od Rosjan, kiedy na scenę wyszli panowie z The Futureheads. Przyszli, wygrzali i poszli. No i pięknie - tego właśnie oczekiwaliśmy od Sunderland's finest rock band (to oni o sobie). Zaczęli tak jak sobie zamarzyliśmy, czyli od The Beginning of the Twist, ale oprócz nowości znalazło się (na szczęście!) miejsce dla starości - patrz: świetne Meantime czy Decent Days and Nights. Niestety, jeśli dobrze pamiętamy, jedynym (tak, godnym, ale...) reprezentantem News & Tributes było Skip to the End. Ale za to wycięte przepięknie. Wybaczamy.
Ogólnie zagrali bardzo dobrze. Mimo tego, że koncert darmowy - bez najmniejszego olewactwa. Z pazurem i, co w ich przypadku bardzo ważne, z umiejętnym przenoszeniem hooków z płyt na scenę. Co jeszcze z wrażeń estetycznych? 3/4 zespołu wygląda wręcz niesmacznie (zdjęcie, które wybraliśmy robił mistrz, wyglądają tu całkiem znośnie), ale przecież Krzysztof Krawczyk też nie grzeszy urodą, a za Parostatek dalibyśmy się pokroić. Aż przypomina się ta reklama piwa: Helping ugly people have sex since 1928! No to zdrówko, panowie!
BONNIE 'PRINCE' BILLY - Joy Eslava - 10.07.2008
9,5/10
Te, Bonnie! Jedziesz z I See a Darkness! Pan mnie masz zamydlać a nie pierdolić trzy po trzy para piętnaście! jak to powiedział nasz ulubiony 'pan od TELE 2'. No a tu zamiast folkowo zabarwionego indie z najlepszej płyty Oldhama, niemalże Cotton Eye Joe. Jakieś... indie-country? Czyli co? Myślę, że wzór jest bardzo prosty:
(country - pretensjonalność) + (country + dystans do country) + (country + świetne kompozycje i różnorodność albumów Bonniego)
No dobra, nie taki prosty, ale jak działa! Wracamy do występu. Po pierwsze, pokłony przed znakomitym zespołem (układ płciowo-wizualny podobny jak w Sunset Rubdown - mężczyźni średniej urody + laska) - naprawdę fantastyczny skład. Dziewczynka (skrzypce, wokal), dziadzio (bęben + dziwne instrumenty), kontrabasista (polecana literatura: Patrick Süskind - Kontrabasista - no już przestańcie się foszyć o to EURO i czytajcie Niemca) i gitarzysta.
You Want That Picture - live, Joy Eslava, 10.07.2008 ; wideo - my
Po drugie sam Oldham, który ma klasę. Tylko dlatego wspomniany dystans oraz częste żarty nie zamieniły tego koncertu w coś w stylu żenującego występu Art Brut. Brawo.
Materiał. Grali baaardzo dużo z nowej płyty no i bardzo dobrze, bo jest co grać. Te kawałki na żywo ożywają jeszcze bardziej niż podczas odsłuchiwania na słuchawkach. Ot, na przykład You Want That Picture z żartem Bonniego nt. wielkiej disco-kuli (naprawdę wielkiej, sama się prosiła - patrzcie: klip powyżej) zawieszonej pod sufitem klubu Joy Eslava. A no właśnie - miejsce. Joy Eslava to wymarzony klub na koncert Oldhama & co. Przebudowany stary teatr, obsługa w smokingach i niezwykły, kameralny nastrój. Ja byłem tam pierwszy raz, Pani Yoko nie (vide: relacje z Wintercase w Madrycie czy np. Devendra Banhart). Jak przyjedziemy kiedyś znowu do Madrytu to pójdziemy tam na cokolwiek.
No nic, może jakieś podsumowanie? To był naprawdę świetny koncert. Często zabawny, często z wykopem, ale też z mnóstwem wzruszających momentów. A na deser, w środku bisów taka oto perełka:
I See a Darkness - live, Joy Eslava, 10.07.2008 ; wideo - my
Do zobaczenia w kolejnej części!
PS. Darmowe mp3 Bonniego z Daytrotter Sessions do pobrania tutaj.
Żegnamy się powoli z koncertowym Madrytem, ale żegnamy się in style, bo za nami dwa rasowe koncerty - jeden stricte rockowy, a drugi stricte hmmmmmm...
THE FUTUREHEADS - Międzynarodowy Dzień Muzyki FNAC - 21.06.2008
8/10
Holandia dostawała właśnie w dupę od Rosjan, kiedy na scenę wyszli panowie z The Futureheads. Przyszli, wygrzali i poszli. No i pięknie - tego właśnie oczekiwaliśmy od Sunderland's finest rock band (to oni o sobie). Zaczęli tak jak sobie zamarzyliśmy, czyli od The Beginning of the Twist, ale oprócz nowości znalazło się (na szczęście!) miejsce dla starości - patrz: świetne Meantime czy Decent Days and Nights. Niestety, jeśli dobrze pamiętamy, jedynym (tak, godnym, ale...) reprezentantem News & Tributes było Skip to the End. Ale za to wycięte przepięknie. Wybaczamy.
Ogólnie zagrali bardzo dobrze. Mimo tego, że koncert darmowy - bez najmniejszego olewactwa. Z pazurem i, co w ich przypadku bardzo ważne, z umiejętnym przenoszeniem hooków z płyt na scenę. Co jeszcze z wrażeń estetycznych? 3/4 zespołu wygląda wręcz niesmacznie (zdjęcie, które wybraliśmy robił mistrz, wyglądają tu całkiem znośnie), ale przecież Krzysztof Krawczyk też nie grzeszy urodą, a za Parostatek dalibyśmy się pokroić. Aż przypomina się ta reklama piwa: Helping ugly people have sex since 1928! No to zdrówko, panowie!
BONNIE 'PRINCE' BILLY - Joy Eslava - 10.07.2008
9,5/10
Te, Bonnie! Jedziesz z I See a Darkness! Pan mnie masz zamydlać a nie pierdolić trzy po trzy para piętnaście! jak to powiedział nasz ulubiony 'pan od TELE 2'. No a tu zamiast folkowo zabarwionego indie z najlepszej płyty Oldhama, niemalże Cotton Eye Joe. Jakieś... indie-country? Czyli co? Myślę, że wzór jest bardzo prosty:
(country - pretensjonalność) + (country + dystans do country) + (country + świetne kompozycje i różnorodność albumów Bonniego)
No dobra, nie taki prosty, ale jak działa! Wracamy do występu. Po pierwsze, pokłony przed znakomitym zespołem (układ płciowo-wizualny podobny jak w Sunset Rubdown - mężczyźni średniej urody + laska) - naprawdę fantastyczny skład. Dziewczynka (skrzypce, wokal), dziadzio (bęben + dziwne instrumenty), kontrabasista (polecana literatura: Patrick Süskind - Kontrabasista - no już przestańcie się foszyć o to EURO i czytajcie Niemca) i gitarzysta.
You Want That Picture - live, Joy Eslava, 10.07.2008 ; wideo - my
Po drugie sam Oldham, który ma klasę. Tylko dlatego wspomniany dystans oraz częste żarty nie zamieniły tego koncertu w coś w stylu żenującego występu Art Brut. Brawo.
Materiał. Grali baaardzo dużo z nowej płyty no i bardzo dobrze, bo jest co grać. Te kawałki na żywo ożywają jeszcze bardziej niż podczas odsłuchiwania na słuchawkach. Ot, na przykład You Want That Picture z żartem Bonniego nt. wielkiej disco-kuli (naprawdę wielkiej, sama się prosiła - patrzcie: klip powyżej) zawieszonej pod sufitem klubu Joy Eslava. A no właśnie - miejsce. Joy Eslava to wymarzony klub na koncert Oldhama & co. Przebudowany stary teatr, obsługa w smokingach i niezwykły, kameralny nastrój. Ja byłem tam pierwszy raz, Pani Yoko nie (vide: relacje z Wintercase w Madrycie czy np. Devendra Banhart). Jak przyjedziemy kiedyś znowu do Madrytu to pójdziemy tam na cokolwiek.
No nic, może jakieś podsumowanie? To był naprawdę świetny koncert. Często zabawny, często z wykopem, ale też z mnóstwem wzruszających momentów. A na deser, w środku bisów taka oto perełka:
I See a Darkness - live, Joy Eslava, 10.07.2008 ; wideo - my
Do zobaczenia w kolejnej części!
PS. Darmowe mp3 Bonniego z Daytrotter Sessions do pobrania tutaj.
zapowiedź
Cześć!
Nadrabiamy zaległości - już niedługo (dziś? jutro?):
- spóźniona relacja z koncertu The Futureheads (Madryt - Międzynarodowy Dzień Muzyki),
- świeża relacja, czyli Bonnie 'Prince' Billy w najlepszym klubie w jakim byliśmy [nie trzymamy dłużej w niepewności - Joy Eslava, Madryt ; było nawet bardziej klimatycznie niż na pamiętnym Domino Showcase (Psapp, Archie Bronson Outfit, James Yorkston) w Fabryce Trzciny],
+ video
+ mp3
oraz:
- w formie AUDYCJI lub NOTEK (to się jeszcze okaże!) powraca muzyczna mapa - zaczynamy jej specjalne wydanie, czyli kącik Tramwaj 28, a w nim... nowa muzyka portugalska,
- poza tym znalezione przez nas lizbońskie skarby (mają znakomity komis, opowiemy)
- i inne atrakcje (np. ostateczna zapowiedź Benicassim).
Do usłyszenia/przeczytania/zobaczenia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)