niedziela, lutego 03, 2008

halucynacje



Dziś wspomnienie wspaniałej Republiki przy okazji nierównych (momentami świetnych, momentami strasznych) Halucynacji Kościelniaka. A poza tym inne halucynacje, czyli oczekiwanie na Benicassim w towarzystwie Isn't Anything i Loveless hipnotyzujących My Bloody Valentine.



Znalazłem fajne zdanie:

"Their CDs are round and their cassettes are rectangular, but that's about all My Bloody Valentine has in common with anyone else making records these days."

No więc właśnie.

Brak komentarzy: